Mamy już koniec stycznia. Czas biegnie nieubłaganie szybko. Już 4 miesiące jestem poza domem z daleka od bliskich. Odnalazłam się w Warszawie, polubiłam ją i jest mi tu dobrze, ale mimo to ogromnie tęsknię za domem.
Rozpoczął się ciężki okres dla studentów. To dopiero początek, a ja już mam dosyć. Przepraszam za opóźnienia związane z dodawanie nowych postów, ale myślę, że zrozumiecie.
A teraz zapraszam na ulubieńców. :)
L'OREAL Elseve - Olejek w kremie
Włosy są miękkie, wyglądają na zdrowsze i pachną jak po wizycie u fryzjera.
AVON - Maseczka oczyszczająca z minerałami z Morza Martwego
Zapomniałam o niej. Moja twarz teraz wariuje i to dosłownie. Po użyciu tej maseczki przypomniałam sobie, jaka jest świetna.
LOVELY - Golden Glow nr 3
Mój pierwszy bronzer i jest świetny. Kiedyś używałam tylko różu, jednak nareszcie zrozumiałam, że konturowanie jest dopełnieniem całego makijażu.
MAX FACTOR - 2000 Calorie
Genialny tusz do rzęs! Pogrubia, wydłuża, nie osypuje się, wytrzymuje cały dzień. Żałuję, że tak późno go kupiłam.
EVELINE - Color Edition nr 922
Zawsze w ulubieńcach musi znaleźć się lakier... Jestem zaskoczona trwałością. Mam nim pomalowane paznokcie od ponad tygodnia, a tylko delikatnie starły się końcówki. Nic więcej się z nim nie dzieje. Co prawda utrwalił top coat, ale mimo to jest to dobry wynik.
Jacy są Wasi ulubieńcy? :)
tusz max factor też bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńlakier ma bardzo ładny kolor:)
OdpowiedzUsuńGenialny kolor lakieru <3
OdpowiedzUsuńhttp://liikeeme.blogspot.com/
Chcę kiedyś wypróbować maseczki Avon :)
OdpowiedzUsuń